parallax background

Wrota do „lepszego świata”

12 kwietnia 2024
Wielkanoc w Nowym Targu
1 kwietnia 2024
Wielki jubileusz
21 kwietnia 2024
Wielkanoc w Nowym Targu
1 kwietnia 2024
Wielki jubileusz
21 kwietnia 2024

WROTA DO „LEPSZEGO ŚWIATA”

Nie do wiary! 5 marca br. dotarłam do Maroka! Było to możliwe dzięki Apelowi Matki Generalnej, która z okazji 400 rocznicy Światła Pięćdziesiątnicy wezwała do dwuletniej posługi w innych prowincjach.

Nasze Przewodniki nazywają Maroko WROTAMI AFRYKI, ponieważ ten egzotyczny arabski kraj usytuowany jest zaledwie kilkanaście kilometrów od południowego wybrzeża Hiszpanii. Przy dobrej pogodzie można z terytorium Unii dojrzeć nad taflą Morza Śródziemnego afrykańską ziemię, czyli Maroko.

Jednak dla naszych braci z tzw. „Trzeciego Świata” Maroko stało się obecnie WROTAMI EUROPY. Nasz kontynent jawi się Afrykańczykom niemal jak Ziemia Obiecana, gdzie można żyć dostatnio i godnie. Tym bardziej, że Unia Europejska ma tu swoje wypustki. 14 km od mojej wspólnoty w Nador znajduje się Melilla - hiszpańskie miasto na afrykańskiej ziemi. Istnieje więc kilka sposobów na przedostanie się do Europy, kiedy nie posiada się tzw. „papierów”…  i zarazem kilka sposobów przedwczesnej śmierci!

Jednym z pierwszych punktów mojego zwiedzania była zapora na granicy Maroka z hiszpańską Melillą – to miejsce masowej śmierci uchodźców z 24 czerwca 2022 r. Moje Siostry opowiadają, że w tym dniu na płot ruszyła największa grupa migrantów  – większość stanowili mieszkańcy Sudanu. Ostatecznie ziemia niczyja pomiędzy dwoma rzędami zasieków została usłana ciałami zmarłych i rannych… Kilkanaście metrów dalej trwał mecz golfowy!

Niektórzy próbują przepłynąć wpław przestrzeń między portem w Nadorze a portem w Melilli, dzieciaki wskakują też na ciężarówki i samochody dostawcze. Tej metody Marokańczycy uczą się od czarnoskórych południowców. Od lat zorganizowane mafie pobierają krocie za podróż do Europy łodziami, stąd kolejne tragedie. Siostra Trini już w dniu przyjazdu do Maroka została w nocy wezwana do ośrodka, gdyż przywożono właśnie rozbitków z jednej łodzi. Najtrudniejsze są przeżycia matek, które w ten sposób utraciły dzieci…

Przed wspomnianą datą niespełna 2 lata temu, siostra Trini z pracownikami DDM (to  znaczy Diecezjalnej Delegacji ds. Migracji) dojeżdżała do kilku dzikich obozowisk migrantów w lasach, gdzie brakowało podstawowych środków higieny, wody pitnej i żywności… Siostra opowiedziała mi historię kobiety, która w pobliskim lesie zapaliła ognisko dla ogrzania rodziny. Spłonęła wtedy trójka jej dzieci, a ona sama znalazła się w szpitalu z oparzeniami 90 % powierzchni ciała. Wkrótce sama zmarła.

Obecnie osoby, które korzystają z pomocy ośrodka, to migranci najbardziej „bezbronni”: kobiety w ciąży i z malutkimi dziećmi oraz osoby cierpiące na poważne choroby. Po poradę przychodzą też osoby, które znalazły tutaj pracę. Jak chodzi o szlaki migrantów, to obecnie duża ich liczba stara się przepłynąć z południowej części kraju na Wyspy Kanaryjskie, które są częścią Hiszpanii. Według organizacji non-profit Caminando Fronteras, w samym roku 2023, pomiędzy Marokiem a Wyspami Kanaryjskimi, zginęło prawie 6620 migrantów!

Siostra Trini jest lekarką, więc jej rola polega głównie na przyjmowaniu chorych, leczeniu i wyszukiwaniu specjalistów. W dniu mojego przyjazdu Siostra towarzyszyła kobiecie z Wybrzeża Kości Słoniowej, która miała cesarskie cięcie w szpitalu. Dwa dni później mała, której imię brzmi „Cud Bożej Łaski”, była już w ośrodku, a ja czułam się bardzo niekompetentna, by uczyć pielęgnacji noworodka… Oprócz tego wykonuję opatrunki, pobieram krew, usuwam szwy, rehabilituję małego chłopczyka, staram się asystować siostrze lekarce... Od pacjentów dzieli mnie jeszcze bariera językowa, gdyż oni przybywają głównie z krajów francuskojęzycznych (Gwinea, Wybrzeże Kości Słoniowej, Senegal itp.), a między pracownikami też porozumiewamy się po francusku. We wspólnocie i w kościele na szczęście mówi się po hiszpańsku.

Nasza wspólnota liczy 4 siostry. My dwie posługujemy migrantom, a dwie starsze siostry pracują w domu opieki dla Marokańczyków. Podobnie jak w Polsce mieszkańcami są głównie samotne osoby starsze, ale także cierpiące na choroby przewlekłe i niepełnosprawne…

Triduum Paschalne przeżywałyśmy w łączności z grupą świeckich Hiszpanów z grupy ignacjańskiej, którzy kontemplowali cierpienia Jezusa w osobach migrantów i modlili się za ofiary… To prawda, że Chrystus „obie części ludzkości uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur, wrogość” (Ef 2,14), jednak my sami wciąż wznosimy różnego rodzaju mury i granice między nami! Naocznym tego obrazem są rany na rękach migrantów, którzy w desperacji wspinają się na zaporę. Na załączonym plakacie poraniony Jezus próbuje zerwać kolczaste zasieki… Obyśmy chcieli zrozumieć tę „drugą część ludzkości”, którą bieda popycha ku wielkim niebezpieczeństwom…

s. Anna Pliś