
TWÓRCZE ŻYCIE
19 lutego 2025
KALENDARIUM WYDARZEŃ
17 marca 2025Z okazji dzisiejszego Dnia modlitwy i solidarności z Osobami Skrzywdzonymi chcemy podzielić się z siostrami świadectwem jednej z osób uczestniczących w rekolekcjach „Od Łez do Łaski” prowadzonych w naszym Domu Rekolekcyjno-Wypoczynkowym w Piwnicznej-Zdroju.
Przeczytanie świadectwa oraz wysłuchanie piosenki, którą załączamy, zajmie chwilę – ale warto – bo oddaje to, co dokonuje się w czasie tych kilku dni programu, pokazuje drogę, którą uczestnicy pokonują – od łez bólu doznanej krzywdy do ŁASKI UZDROWIENIA.
Dziś w Radiu RDN koło godz. 16.00 będzie można posłuchać wywiadu z Ekipą prowadzącą rekolekcje. Można odsłuchać go także tutaj.
Pamiętajmy o wszystkich, którzy uczestniczyli w programie Od Łez do Łaski", o tych, którzy ciężar doznanej krzywdy zranień seksualnych wciąż dźwigają samotnie, o wszystkich osobach będących w procesie zdrowienia oraz o wszystkich, którzy towarzyszą im pomocą.
Być może osoba, którą mijasz na ulicy zmaga się z traumą po wykorzystaniu jakiego doświadczyła, być może jest to ktoś z rodziny, bliskich czy przyjaciół. Tego nie wyczytasz ot tak z twarzy, być może nigdy nikt przed tobą nie otworzy własnego serca i nie opowie o ogromie bólu, cierpienia i spustoszenia, jakie wykorzystanie seksualne poczyniło w jego życiu. Ale mimo wszystko możesz zrobić wiele - możesz pomodlić się w intencji wszystkich skrzywdzonych i tych, którzy im towarzyszą. Twoja modlitwa może być siłą, by powstać do nowego życia. Dla Boga bowiem nie ma rzeczy niemożliwych. Prośmy z ufnością, by dotykał połamanych serc, leczył je i uzdrawiał.
„To, co dokonało się we mnie podczas programu Od Łez do Łaski, mogę spokojnie określić mianem cudu. Czuję się tak, jakby ktoś ściągnął ze mnie przygniatający mnie ogromny głaz, który nie pozwalał wstać.
Przez ponad 35 lat żyłam, skrywając tajemnicę historii 4 lat, w czasie których kuzyn wykorzystywał mnie seksualnie. Przez te wszystkie lata tajemnica trzymała mnie jakby na uwięzi i niszczyła powoli moje życie. Z jednej strony bardzo mocno wyparłam to, co się wydarzyło, z drugiej nieświadomie powielałam w codzienności mechanizmy obronne, których się musiałam jako dziecko szybko nauczyć, żeby przetrwać.
Żyłam w ciągłej gotowości, by się bronić, kiedy czułam zagrożenie, broniłam się atakiem, sądząc, że się obronię, a to tylko powodowało problemy w relacjach, konflikty, poczucie odrzucenia, bycia gorszym od innych, obwinianie siebie za wszystko.
Lęk skrywałam pod pozorami pewności siebie. Czasami miałam wrażenie, że pomimo podejmowanych wysiłków - życie i tak rozsypuje się w kawałki. I nie rozumiałam dlaczego. Nie potrafiłam powiązać tego, co przeżywam, z tym, co zadziało się wiele lat temu.
Propozycję odbycia rekolekcji otrzymałam w chwili, kiedy próbowałam podnosić się po dojściu do granic wytrzymałości psychicznej, fizycznej i duchowej. Z jednej strony miałam głębokie przekonanie, że jest to "ostatnia szansa", by coś w końcu zmieniło się w moim życiu, z drugiej strony czułam lęk przez koniecznością powrotu do bolesnych momentów. Bałam się także tego, że proces odbywa się w grupie - był to lęk nieuzasadniony, bo im dalej szedł proces, tym bardziej przekonywałam się, że bez wsparcia grupy nie dałabym rady.
Jestem bardzo wdzięczna ekipie prowadzących za stworzenie bezpiecznej przestrzeni, w której doświadczyłam bezwarunkowego przyjęcia, dyskrecji, zrozumienia, wsparcia i zaopiekowania. Bardzo mocno czułam, że cokolwiek powiem - zostanę zrozumiana, a nie osądzona. Dziękuję za waszą modlitwę, wrażliwość, za autentyczność, dobroć, zatroskanie, cierpliwe towarzyszenie i wskazywanie drogi do uzdrowienia. Przez kolejne dni programu coraz jaśniej docierało do mnie, jak bardzo mocno trauma, której doświadczyłam, odbiła się na moim całym życiu. Zobaczyłam, że schematy obronne, których się jako dziecko nauczyłam - wykorzystuję za każdym razem, kiedy czuję zagrożenie, nazwałam emocje, uczucia, wykrzyczałam gniew. Spotkałam się z sobą - z dzieckiem, które doświadczyło tak wielkiej krzywdy ze strony dorosłego, przestałam obwiniać siebie za to, że się nie obroniłam, przestałam bać się swojego imienia.
Wypowiedzenie krzywdy i nazwanie jej po imieniu przy grupie uwolniło mnie od poczucia zeszmacenia i wstydu. Medytacje oparte na Słowie Bożym pozwoliły mi przyłożyć mój ból do bólu Jezusa, opłakać straty, złożyć je w grobie i otworzyć się na nowy początek. Jako osoba wierząca bardzo cenię to, że program łączy w sobie podejście psychologiczno-terapeutyczne z duchowym.
Wiem, że sporo pracy jeszcze przede mną. Ale widzę już bardzo wyraźnie, co się zmieniło dzięki programowi. Z większym spokojem wracam to tego etapu życia - nie czuję już przerażenia, z większym dystansem pochylam się nad tym, czego doświadczyłam. Obrazy z przeszłości wracają z dużo mniejszą częstotliwością i nie budzą już we mnie tak dużego lęku jak wcześniej. Program pomógł mi pogodzić się z historią mojego życia, zaakceptować "straty", pogodzić się z sobą, z tym, że nie da się tych lat wykasować z pamięci. Wiem już, że nie muszę się więcej bronić, walczyć. Wierzę mocno, że Bóg uzdrawia moje serce i zmienia mnie. Czuję się tak, jakbym otrzymała nowe życie. I wiem, że bez uczestnictwa w programie moje życie byłoby nadal takie, jak przez te wszystkie lata.”