Gorzowskie Śluby
23 kwietnia 2018Misyjne opowieści
26 kwietnia 2018Niektóre z naszych sióstr miały szczęście osobiście spotkać się z Hanną Chrzanowską, która w najbliższą sobotę zostanie ogłoszona błogosławioną. Już we wczesnej młodości ta przyszła instruktorka pielęgniarstwa włączała się w prace charytatywne Stowarzyszenia Panien Ekonomek św. Wincentego a Paulo, więc prawdopodobnie miała wtedy kontakt z siostrami miłosierdzia.
Konkretne jednak wspomnienia żyjących dziś sióstr dotyczą lat 60-tych i 70-tych XX w., kiedy pani Hanna, dobrze znająca opuszczenie chorych, przy wsparciu kardynała Wojtyły zorganizowała w Krakowie pielęgniarstwo parafialne, w ramach którego świeccy i zakonni wolontariusze nieśli pomoc chorym i niepełnosprawnym w ich środowisku.
Siostra Teresa Ptaszek wspomina:
„Z panią Chrzanowską zetknęłam się, gdy jako postulantka odwiedzałam ubogich w parafii Bożego Ciała w Krakowie. Pani Hanna przy parafii sprawowała pieczę nad chorymi i nad siostrami, które opiekowały się potrzebującymi w ich domach. Spotykałam się z nią zdając sprawozdania o stanie chorych. Pamiętam, że już wtedy żywiłam przekonanie, że pani Chrzanowska jest kimś wielkim i świętym.
Co zapamiętałam z tamtych spotkań i rozmów? Pani Hanna bardzo uważnie słuchała i nigdy nie przerywała, gdy opowiadałam jej o chorych. Cierpliwie tłumaczyła, że ludzie chorzy muszą być starannie obsłużeni. Była wymagająca i bardzo sumienna. Zależało jej bardzo na dobrej obsłudze chorych, ale też bardzo zależało jej na siostrach, które pracowały przy chorych. Ponieważ byłyśmy dopiero postulantkami, ona wciąż pytała nas, czy dobrze się czujemy, czy nam nie trzeba jakiejś pomocy, czy nie ma czegoś, z czym nie umiemy sobie poradzić…”
Hanna Chrzanowska, rozwijając szeroko zakrojoną działalność społeczną, postrzegała każdego podopiecznego całościowo, dbała o jego potrzeby fizyczne, psychiczne i społeczne, a potrzeby duchowe zaspokajała organizując jako pierwsza w Polsce w 1964 r. rekolekcje wyjazdowe dla chorych w Trzebini, gdzie nauki głosił m. in. ks. kard. Wojtyła. Propagowała zwyczaj odprawiania Mszy św. w domu chorego, a także wieczerzy wigilijnej dla tego środowiska. Działalność ta, a jeszcze bardziej jej życzliwość i szacunek dla godności człowieka, przywracały chorym radość i dodawały sił do niesienia codziennych krzyży. Jej chrześcijański, pełen miłości stosunek do chorych był zaraźliwy. Z jej wiedzy i doświadczenia, ale jeszcze bardziej z osobistego przykładu, skorzystało wiele osób podejmujących piękną służbę wobec chorych – wśród nich także osoby konsekrowane…